O tym, jak z budżetu obywatelskiego zrobiono obywatelskie nieposłuszeństwo.

Frekwencja osób głosujących na projekty z Budżetu Obywatelskiego w tym roku była dwukrotnie niższa niż w roku ubiegłym. To wyraźna porażka władz a nawet siarczysty policzek ze strony mieszkańców. Skoro pierwsza, pilotażowa edycja zainteresowała 275 osób, to rok później chętnych do oddania głosu powinno być więcej, a nie mniej. I to tak znacząco mniej!

Można to wytłumaczyć chyba tylko na dwa sposoby. Primo – zeszłoroczna edycja zniechęciła swoją realizacją wielu z mieszkańców – wydaje się to mało prawdopodobne. Secundo – głosowanie zbojkotowane zostało przez środowisko strażackie. Projekt OSP w 2021 roku wsparto 153 głosami, z czego 64 to głosy potwierdzone*. 138 to liczba głosów, których w tym roku nie oddano. Racjonalnie patrząc – widać tu dającą się uzasadnić korelację.

Tegoroczny zwycięski projekt wędkarzy otrzymał łącznie 63 głosy – to mniej niż liczba głosów potwierdzonych, które oddano na ubiegłorocznego zwycięzcę.

Trudno więc nie dojść do wniosku, że wysoka komisja, eliminując z możliwości startu projekt Pani Agaty Puchalskiej “OSP ratuje życie” musiała liczyć się z tym, że blokuje murowanego faworyta do wygranej. Tym bardziej, że w tym roku strażacy zadbali dodatkowo o promocję swojego projektu, choćby nagrywając film reklamowy.

Wniosek jest prosty. Jeśli już uznamy, że pomysł budżetu obywatelskiego w tak małej gminie jest potrzebny i uzasadniony, to w dalszej kolejności idea ta ma sens tylko wtedy, gdy od początku do końca, czyli do momentu zakończenia głosowania, odpowiadają za niego mieszkańcy. W tym przypadku rola władz samorządowych sprowadzać się powinna do pomocy w przygotowaniu wniosków i realizacji wybranego projektu i tyle. No ale jak to tak pozwolić ludziom zadecydować. Niech głosują, ale na to, na co im pozwolimy. Takie wchodzenie „między wódkę a zakąskę” pozostawia jednak w lokalnej społeczności duży niesmak. Mieszkańcy z pewnością odczuli, że władza im nie ufa, że postąpiła z nimi jak z pieskiem, który wprawdzie dostał od swojego pana możliwość pobiegania, ale tylko na smyczy, a więc pod wyraźną kuratelą.

Emocje, które budżet obywatelski wywołuje w dzielnicach Warszawy, w której dość często przebywam, bywają różne. Zawsze pojawia się tu element rywalizacji, niepewności. Często też zawodu. Niemniej jednak ogólny efekt wydaje się być mobilizujący. Niektórzy społeczni działacze tak zaczynają swoje samorządowe kariery, angażują się w życie gminy rozwiązując problemy swoich osiedli, bliskich okolic. Lokalne grupy poznaj się, aktywizują, integrują, dają sobie wsparcie.

Trzeba przyznać, że brański samorząd wykazał się nie lada talentem organizując cały ten proces tak, by ludzi do niego zniechęcić. Oryginalnym pomysłem jest też lekceważące potraktowanie OSP, które zazwyczaj bywa oczkiem w głowie samorządów. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że braki formalne zarzucono wnioskodawczyni, która wraz ze swoimi pracownikami – mówiąc kolokwialnie – zjadła już zęby na wielomilionowych projektach unijnych podczas pracy w Urzędzie Marszałkowskim. Wysoka komisja uznała, że zna się na tym lepiej, co jeszcze można by zrozumieć, gdyby nie fakt, że braki te nie miały nic wspólnego z odrzuceniem wniosku. Przypomina się tu scena z filmu „Miś” Stanisława Barei

“Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”. Niby nowa epoka, ale gdzieś tam w środku mentalność pozostaje ta sama.

Na koniec jeszcze inna refleksja – dość osobista. Przypomnę tu słowa Pana Burmistrza Eugeniusza Koczewskiego, który napisał kiedyś o moim ojcu, że ten jest człowiekiem konfliktu i destrukcji. No cóż Panie Burmistrzu, mam wrażenie, że te słowa obróciły się przeciw Panu, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy w Brańsku konflikt goni konflikt, zaś władze nie potrafią porozumieć się z mieszkańcami w bardzo prostych sprawach. Ba! Tutaj zlecenie przybicia na osiedlowych tablicach ogłoszeń papierka z informacją dla brańszczan, jest często dla władz “mission impossible”.  Zaś wysłanie listownego powiadomienia do ludzi w sprawach istotnie ich dotyczących w Brańsku określane jest wręcz jako niezgodne z Konstytucją. Strach pomyśleć co się stanie, gdy przyjdą do rozwiązania sprawy o wiele bardziej skomplikowane, trudne, drażliwe i brzemienne w skutki.

Rafał Korzeniewski

PS: Szczere wyrazy szacunku wobec wszystkich, którym chciało się zaangażować i zgłosić projekty. A zwycięzcom – wędkarzom i Pani Lucynie – gratulacje i brawa za ciekawe projekty!

* Głos niepotwierdzony – wskazanie projektu za pomocą strony internetowej, ale zaniechanie potwierdzenia, którego system głosowania zażądał wysyłając e-maila z linkiem uwierzytelniającym

Powiązane artykuły: https://bransk.eu/2022/09/28/osp-odrzucona-straz-pozarna-czyli-budzet-obywatelski-w-bransku/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *