1 marca
III Patriotyczny Turniej Siatkówki im. Oddziału NZW por. Zbigniewa Zaleskiego ps. Drzymała
Zastanawiałem się czy o tym wydarzeniu napisać dłużej czy krócej, ponieważ jako współorganizator mogę w sumie opowiedzieć długo i o wszystkim. Skupię się jednak przede wszystkim na tym, co tegoroczna edycja turnieju zostawi po sobie w przyszłości. Jakby nie mówić, po trzech edycjach można mieć już naprawdę wiele fajnych przemyśleń i wniosków.
Po pierwsze – formuła. Pierwsza edycja odbyła się w Rudce, druga w Brańsku, a trzecia w Domanowie. Za pierwszym i trzecim razem rywalizowano przy okazji Narodowego Dnia Pamięci Zołnierzy Wyklętych, natomiast druga edycja odbyła się w maju, przy okazji obchodów rocznicowych Bitwy pod Bodakami.
Dzisiaj już wiemy, że choć pora wiosenna jest dla człowieka milsza od zimowej, to jednak nie dla siatkarzy, którzy właściwie objeżdżają turnieje amatorskie najpóźniej do kwietnia. Stąd też koniec lutego lub początek marca stanie się już stałą, rokroczną porą organizacji zawodów. Wtedy drużyny chętniej się zapisują. W Domanowie zapisanych zespołów było 11 i tylko jeden z nich nie dojechał. To świetna liczba, pokazująca, że są już tacy, którzy PTS wpisują automatycznie do swojego kalendarza startów.
Jeżeli za rok, drużyn będzie kilkanaście, to kto wie – może turniej odbędzie się równolegle w dwóch – niedalekich od siebie – miejscach? Nie ukrywam, że osobiście chciałbym zrealizować taką koncepcję, choć wiem zarazem, że nie jest ona do zbawienia koniecznie potrzebna.
A dlaczego nie jest to aż tak ważne? Otóż te trzy edycje pokazały, że choćby nasi siatkarze z Brańska wygrywali z wszystkimi, nawet ze świetnymi drużynami z Białegostoku, to trybuny i tak będą świeciły pustkami w każdym z trzech wspomnianych miejsc. Po prostu jeden z naszych narodowych sportów jest chętnie oglądany chyba tylko w wykonaniu mistrzów, najlepiej reprezentantów kraju i to w TV.
Nie widać zapaleńców, którzy po prostu chcieliby pokibicować brańszczanom. Owszem. Być może panowie są w pewnym sensie sami sobie winni, bo nie prowadzą social mediów, nie pozyskują sponsorów, a przecież w dzisiejszych czasach nie trzeba mieć oficjalnego statusu klubu, by takie show urządzać. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć – szkoda, że tak jest i nic z tym, Panowie nie robicie – wasze sukcesy zasługują na większy rozgłos, skoro objeżdżacie czasami nawet 3 województwa w sezonie jako team promujący Brańsk i okolice.
Nieskromnie chcę podkreślić też, że uważam ów turniej za naprawdę dopieszczony pod wieloma względami. W tym roku każdy uczestnik otrzymał od organizatorów i sponsorów pamiątkową koszulkę, losowanie odbyło się już kilka dni wcześniej w formie wideo, nikt nie wyszedł z hali głodny i spragniony, a opakowanie graficzne – tzw. branding też z roku na rok wygląda coraz lepiej. Zresztą warto wspomnieć o stałej specyfice – otwarcie turnieju naprawdę ma wymiar patriotyczny nie tylko z nazwy – oprawa jest oparta o historię i pamięć o bohaterach. Można powiedzieć, że temu turniejowi brakuje naprawdę tylko i wyłącznie kibiców w większym gronie niż radny Rułka czy Maniek Półtorak z rodziną (jedni z nielicznych, którzy odwiedzili imprezę sami z siebie).
I wreszcie – nagroda Sportowca Roku. Myślę, że ta z początku dość spontaniczna inicjatywa, która wyszła przy okazji tworzenia podsumowania 2024 roku w Brańsku i okolicach, stanie się stałą, godną kontynuacji tradycją, a walka o nagrodę zmobilizuje wszystkich naszych amatorskich zawodników uprawiających przeróżne dyscypliny (lekkoatletykę, tenis stołowy, siatkówkę, piłkę nożną itd.) do walki o takie właśnie wyróżnienie. Czy Pawłowi Ożarowskiemu było miło? Z pewnością tak, nawet tego nie ukrywał, że po tylu latach odnoszenia sukcesów dla Brańska (Ozi również jest bardzo dumny z pochodzenia), ktoś wreszcie go za to wyróżnił w jego własnej małej Ojczyźnie.
Zapraszamy na trybuny za rok. Na pewno nie będziecie żałować udziału w IV Patriotycznym Turnieju Siatkówki w… (to się jeszcze okaże).
2 marca
Najpiękniejsza w „Szansie” bez dwóch zdań
Miło jest pisać o takich chwilach jak ta, gdy osoba pochodząca z Brańska przyniosła nam ogólnopolską chlubę. 32-letnia Jolanta Ostrowska wprawdzie nie wygrała swojego odcinka „Szansy na sukces”, gdzie śpiewano piosenki Majki Jeżowskiej i na „Debiuty” do Opola niestety nie pojedzie, ale i tak wykorzystała do maksimum swoje dosłowne 5 minut w TVP.
Zacznijmy od… końca, czyli od wykonania. Nie oglądałem całego odcinka, ale wystarczyło, że wysłuchałem występu bezpośrednio poprzedzającego „Najpiękniejszą w klasie” w interpretacji Joli. Owa Pani moim zdaniem nie wypadła wcale lepiej od naszej krajanki. Myślę, że wiele osób myśli tak samo, zresztą dało się to zauważyć w komentarzach. I naprawdę, gdybym myślał inaczej, to bym nie miał problemu z napisaniem, że ktoś zaśpiewał lepiej – w końcu znalezienie się w odcinku to już coś wielkiego. Jeszcze raz jednak podkreślam – wygrana Joli nie byłaby w żaden sposób kontrowersyjną decyzją. Niestety – wybierała gwiazda odcinka i zapewne nie sugerowała się jakimiś wymiernymi czynnikami oceny.
A teraz pora na wątek brański, czyli tytułem wstępu. Program prowadził Artur Orzech, który po pierestrojce politycznej zastąpił Marka Sierockiego, którego dziadkowie pochodzili ze Szmurłów. I w sumie jestem ciekaw czy gdyby Jola trafiła właśnie na niego, to ten przyznałby się do brańskich korzeni, które – jak już chyba kiedyś pisałem – sięgają również mojej rodziny po tzw. kądzieli, czyli klanu Sierockich z Oleksina.
Red. Orzech rzecz jasna rozpoczął obowiązkową odpytywankę uczestniczki z sakramentalnym „skąd do nas przyjechałaś”. I teraz wyobrażam sobie czy w takiej sytuacji, każdy brańszczanin na późniejszej emigracji, powiedziałby tak jak mieszkająca w Warszawie Jola, że pochodzi z małego miasteczka na Podlasiu o nazwie Brańsk. Pewnie są tacy, którzy mieliby z tym problem, ale nie będę siał dalej defetyzmu, gdyż temat pozytywnym jest.
Jola wycisnęła temat do maksimum jak na tak krótki przedział czasowy. Od niewątpliwie stremowanej (ale tylko w czasie rozmowy) uczestniczki, można było usłyszeć wiele dobrego o mieście Brańsk, a nawet o gminie Brańsk i ludowym zespole Mianka, z którym Jola w naszym GOUK majstrowała coś fajnego, co zresztą miałem przyjemność nagrywać, a za jakiś czas pewnie będę mógł opublikować.
Chwilę poświęcono także rodzinie – babci, która jest drugą najstarszą mieszkanką Brańska oraz zespołowi Ostrowscy Band. Można więc powiedzieć, że Jola nie zapomniała o nikim.
Nawijka była więc wzorowa, nacechowana patriotyzmem lokalnym i to naprawdę szczerym i praktycznym, a nie jedynie deklaratywnym, bo Jola jak też członkowie jej rodziny chętnie o Brańsku mówię, a przecież jeżdżą po całej Polsce jako nie tylko Ostrowscy Band, ale Ostrowscy Band z Brańska. Poza tym rodzeństwo także solidarnie pisało maturę w naszym LO, nie tylko dlatego, że w razie innej decyzji to Wojtek by im dał… 😉
Wypada życzyć Joli, by w przyszłości stała się drugą słynną w całej Polsce Ostrowską na wokalu, a udział w „Szansie na sukces” uznała za nomen omen sukces, który tylko bardziej ją zmotywuje.
3 marca
“Spotkanie Muzykantów Estrady Weselnej”
W tym przypadku będę musiał opierać się na relacjach uczestników. Z kilkoma osobami rozmawiałem i porównywałem opinie.
Pojawiły się głosy, że to już nie jest to, co kiedyś i być może nigdy już nie będzie. „Kiedyś” w sensie wielu lat wstecz – nie chodziło tu o porównania, za której obsady MOK-u było lepiej. Tu nie o to chodzi.
Na pewne sprawy, organizatorzy wpływu nie mają. Np. na to, że muzykanci po prostu starzeją się i odchodzą – czy to z muzykowania czy wręcz na tamten świat. Po co jednak narzekać na sprawy, na które nie mamy żadnego wpływu? To już boski zamysł, nie ludzki. Akordeony i tak ostatnio przeżywają swój renesans – pojawiła się np. moda na biesiady w dawnym stylu.
Ważne jest, że owa impreza rokrocznie się odbywa – tradycja jest podtrzymywana.
A jak było w remizie OSP od strony technicznej? Z tego, co wiem to bez zarzutu, padło nawet stwierdzenie, że organizatorzy spisali się na 5+.
BEZ KONTEKSTU: Czy mogę o tym pisać?
Chciałbym rozwiać pewne wątpliwości, jakie do mnie docierają ze strony Czytelników. Mianowicie padają pytania czy mogę/czy powinienem pisać o polityce gminnej czy też nie?
Moja odpowiedź brzmi – ze względu na oczywisty konflikt interesów, jako pracownik gminny nie chciałbym poruszać takich tematów, nawet gdy tworzę coś po godzinach pracy jako dziennikarz. To się ze sobą w sposób oczywisty kłóci i może prowadzić do utraty zaufania, które w pracy i współpracy jest bardzo ważną rzeczą.
Nikt mi wprawdzie nie założył kagańca, żadnej presji w słowach czy uczynkach od tzw. góry też nie doświadczyłem, ale wiem że opisywanie przebiegu sesji gminnej rady czy też przebiegu inwestycji, różnych konfliktów oraz wszelkich głosów i „pogłosów” 😉 gminnych nie byłoby czymś komfortowym ani dla mnie, ani dla władz gminy, ani dla opozycji, ani dla mieszkańców, czyli największego grona Czytelników. Z racji, że są tutaj inne lokalne media niż te z moim udziałem, nie czuję z tego powodu ciężaru – jest z kim porozmawiać oprócz mnie w razie potrzeby.
Pisząc w bransk.eu i w BNS o Gminie Brańsk, będę więc skupiał się przede wszystkim na naturalnych dla mnie działkach takich jak kultura i sport. Nie są one z natury kontrowersyjne, a służą promocji Gminy Brańsk, którą promować należy niezależnie jaka opcja jest obecnie przy władzy. Pisanie o polityce ograniczę do stricte kronikarskich stwierdzeń, suchych faktów, ale od interpretacji różnych zdarzeń czuję się zwolniony, nawet jeśli będę czuł, że w danej sytuacji miałbym rację i słuszność.
Czy to, co napisałem tyczy się także miasta? Nie, od spraw Brańska nikt i nic mnie nie wykoleguje – tradycyjnie jestem bardzo blisko, choć zarazem na uboczu. Nie kupuję też narracji, że włodarze tutejszych samorządów stanowią polityczną jedność i to ma mnie w sposób pośredni też blokować – uważam, że wbrew pozorom są to byty niezależne, czasami nawet bardzo, co równie mocno pochwalam.
5 marca
Brańska Rada Seniorów
A o tym, że jestem spychany w Brańsku na bok, a dokładniej moi Czytelnicy, przekonałem się, gdy konstytuowała się tutaj historyczna, bo pierwsza w historii miasta Rada Seniorów. Wydarzenie, o którym poinformowano wielu ludzi po fakcie. Dlaczego? Nie wiem. Nie uwierzę znowu w (potencjalne) tłumaczenia, że ktoś niżej (tzw. szeregowy pracownik) zapomniał dać cynk. Zwykłym pracownikom, takim jak zresztą sam jestem, dałbym spokój.
Nie mam też zamiaru po raz kolejny opisywać niczym przedszkolak, co widzę na zdjęciach, ponieważ jest to farsa. Wy, Czytelnicy – widzicie to samo, co ja.
Gdybym był na miejscu, gdybym w takim wydarzeniu miał zaszczyt uczestniczyć, to bym to dokładnie nagrał jego przebieg wraz z wypowiedziami. Rzecz jasna wcześniej wziąłbym na tę okoliczność urlop, co czynię zwyczajowo w takich sytuacjach, ponieważ jak widzę, preferowane jest organizowanie tego typu uroczystości w godzinach pracy większości brańszczan, o czym – jako o dodatkowym utrudnieniu – już kiedyś też wspominałem.
Z dziennikarskiego obowiązku:
Skład rady:
Przewodniczący: Ryszard Anusiewicz
Wiceprzewodnicząca: Elżbieta Syczewska
Sekretarz: Jan Kryński
Członkowie:
Tadeusz Małaszkiewicz
Iwona Kosińska
Zdzisława Maksymiuk
Regina Skibowska
Eugeniusz Ożarowski
Ludwik Włostowski
Krystyna Ołtarzewska
Samą ideę funkcjonowania Rady oczywiście bardzo pochwalam, a jej członkom życzę wielu dobrych pomysłów na rzecz tutejszej społeczności!
8 marca
Dzień Kobiet
Niedawno pisałem w BNS, że kobiety powinny być bardziej doceniane. Oczywiście podtrzymuję tę myśl, ale zarazem wiem, że Polska jest krajem dla kobiet niezwykle przyjaznym. Niski wiek emerytalny, zabezpieczenie socjalne matek w stopniu niespotykanym przez wiele lat wstecz i przede wszystkim bezpieczeństwo w sensie najbardziej dosłownym. W kwestiach bardziej kontrowersyjnych – w sądzie (zwłaszcza rodzinnym) też panie są zdecydowanie górą nad panami, co często już sprawiedliwe nie jest. Ogółem Polki mogą czuć się w swoim kraju naprawdę dobrze, choć oczywiście zawsze może być lepiej.
A Brańsk? W mieście feminizacja jest obecnie chyba największa w historii. Zgodnie z zasadą „nomina sunt odiosa”, nie będę wymieniał ważnych urzędów, funkcji i godności, które piastują kobiety w naszym mieście, ponieważ owa dominacja jest po prostu widoczna gołym okiem. Jedynie funkcja przewodniczącego Rady Miasta Brańsk, a także proboszcza jest zarezerwowana dla mężczyzn, choć kto wie czy w drugim przypadku coś się za X lat też się to nie zmieni w tych iście postępowych czasach 😉
Kiedyś pewnie byłby to ciekawy temat do rozważań, ale dzisiaj prawdopodobnie nie ma to już żadnego znaczenia czy ważną fuchę pełni mężczyzna czy kobieta. Oby dana osoba robiła to dobrze. No oczywiście za wyjątkiem głosów krytyki – po chłopie można przecież jechać jak po psie, bo przecież „chłopaki nie płaczą”, a za krytykę pod adresem kobiety trzeba już się liczyć z mianem „męskiej szowinistycznej świni” 😉
Jak wyglądały obchody Dnia Kobiet w Brańsku? Dość widowiskowo. Odsyłam do profili facebookowych MOK-u (relacja z karaoke) i Miasta Brańsk (okolicznościowy teledysk, który powinien zostać nominowany do Grammy). W Gminie Brańsk z kolei odnotować należy odwiedziny wójta et consortes z kwiatami u pań pracujących na rzecz szeroko rozumianego tutejszego samorządu (UG i jednostki podległe).
KRÓTKO/SPORT:
2 marca
– Rekonstrukcja rozbicia posterunku Milicji Obywatelskiej w 1945 roku, prelekcja o Żołnierzach Niezłomnych, nabożeństwo i złożenie kwiatów pod pomnikiem Armii Krajowej. Tak wyglądały obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Brańsku. Z kolei w Chojewie odprawiona została msza święta za Ojczyznę, po której delegacje gminne udały się przed pomnik poświęcony majorowi Szendzielarzowi „Łupaszce”. Jak już napisałem, Patriotyczny Turniej Siatkówki odbył się dzień wcześniej w Domanowie.
4 marca
– Miasto Brańsk otrzymało ponad 480 tys. zł dotacji na funkcjonowanie miejsc opieki w Brański Klub Malucha w latach 2025-2028. Pieniądze pochodzą z programu FERS: Funkcjonowanie nowych miejsc opieki, utworzonych w ramach Programu rozwoju instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 „Aktywny Maluch” 2022 – 2029.
8 marca
SPORT: Na podlaskie boiska powróciła piłkarska klasa okręgowa. Pionier na starcie rundy wiosennej ma do rozegrania mecze z najtrudniejszymi rywalami – liderem Spartą Augustów (już w tę sobotę) oraz LZS Krynki (3. miejsce, czyli zaraz pod Pionierem), choć ten mecz musiał zostać przełożony na (pierwotnie) końcówkę kwietnia. I w sumie dobrze, bo dzięki temu rozgrywki staną się ciekawsze. Kibice lubią narastające emocje, stąd wolą hity w końcowych kolejkach ligi, aniżeli na początku, ponieważ później czołowe zespoły są skazane do końca sezonu na korespondencyjne pojedynki.
9 marca
SPORT: W hali SP im. por. I. Kołakowskiego w Domanowie odbyły się turnieje siatkówki kobiet i mężczyzn. Były to kolejno: 15. edycja zmagań o Złotą Różę oraz 14. o Puchar Przejściowy św. Józefa.
Oto końcowe wyniki, choć organizatorzy zgodnie podkreślali, że najważniejszy jest przede wszystkim udział, chęć integracji mieszkańców Gminy Brańsk i okolic:
KOBIETY
1. Zawsze Pozytywne (Gmina Rudka)
2. Brańsk
3. Parafianki
4. Domanowo
5. KGW Domanowo
Najlepsza zawodniczka: Małgorzata Sobolewska (Zawsze Pozytywne)
MĘŻCZYŹNI
1. Asy Mikasy
2. Blokersi z Ciechanowca
3. Pietraszki
Najlepszy zawodnik: Mateusz Łochnicki (Asy Mikasy)