PRZEGLĄD TYGODNIA #49 (12-24 listopada 2024)

Bona” z nowiutką kuchnią – Rozmowy niedokończone – MÓWIĄ O NAS: Kolorek w Brańsku – PISZĄ O NAS: Brańsk 1978 vs Brańsk 2024. Analiza tekstu prasowego „Wielki skok Brańska” (zapowiedź); Brańszczanin w Kanadzie – KRÓTKO – BEZ KONTEKSTU:

Bona” z nowiutką kuchnią

Brańskie Koło Gospodyń „Bona” pochwaliło się ostatnio nowym wyposażeniem kuchni w Klubie Rolnika przy ul. Binduga – miejscu, w którym znajduje się oficjalna siedziba koła. Udało się tego dokonać dzięki środkom z budżetu naszego KGW, co można uznać za włożenie swojej cegiełki w rozwój tego lokalu.

Sam budynek został wybudowany czynem społecznym w pierwszej połowie lat 80., a w późniejszym czasie został skomunalizowany. Z kolei kuchnia nie doczekała się od tamtego momentu wymiany szafek i blatów. Pojawiały się choćby: nowy piekarnik czy też lodówka, ale tzw. graty, wciąż dobrze pamiętały PRL.

Z racji, że wychowałem się w okolicy, to pamiętam doskonale jak (nie) zmieniał się ów lokal. Jeszcze na przełomie wieków, niemal co każdą wakacyjną sobotę, organizowano tam przyjęcia weselne, choć sam rzecz jasna, akurat najmilej wspominam zabawy choinkowe dla dzieci. Dzisiaj odbywają się tam przede wszystkim imprezy osiemnastkowe, choć np. w niedzielę gościły tam panie z Avonu, a co za tym idzie – w spotkaniu wzięło udział wiele brańszczanek. Salę można więc użytkować w różny sposób – oby rozważnie, ponieważ czuć tam świeżość i schludność.

Panie i panowie z koła przypominają, że o nowy sprzęt należy dbać, a każdą usterkę zaistniałą przy okazji wynajmu sali – bezzwłocznie zgłaszać, tak aby meble kuchenne służyły nam wszystkim jak najdłużej. Zresztą w samej sali, z inicjatywy pani burmistrz wymieniono też krzesła, a o czym już zdążyłem jakiś czas temu napisać – liftingu doczekały się także ściany w prawie całym klubie. Prawie, bo piwnica to wciąż melodia przyszłości.

Co jeszcze jest do zrobienia? W sumie trochę dziwnie jest, gdy wszelkie dyplomy i podziękowania znajdują się w kuchni, zaraz pod sufitem. Po pierwsze – jest to niepraktyczne np. z powodu różnych kuchennych oparów, które niszczą tego typu przedmioty, a po drugie – wygląda to nieco stereotypowo, bo to wygląda tak jakby główną siedzibą koła była kuchnia. Kobiety do garów, kobiety do kuchni? Wiecie doskonale, że są to krzywdzące gadki, a przecież trudno, by nie powstawały tu głupie skojarzenia. Każdy wie o co chodzi. Jak to zmienić? Sam nie mam na to pomysłu – piwnica budynku nie jest jeszcze wyremontowana, a to tam mogłoby powstać pomieszczenie biurowe gospodyń (choć sam nie ukrywam, że proponowałem inne przeznaczenie tych 4 ścian), więc póki co, trzeba się przynajmniej cieszyć z ostatnich nowości.

Rozmowy niedokończone

Teraz sprawa, którą zdążyłem już poruszyć i dokładnie wyjaśnić z panią burmistrz, ale z racji, że pytali o nią też Czytelnicy, jestem zobowiązany odnieść się do niej publicznie.

Otóż pojawiają się nieporozumienia związane z godzinami organizacji spotkań z mieszkańcami oraz informowaniem o nich czy wręcz informowaniem, ale po fakcie. Ostatnio taki problem wystąpił przy okazji konsultacji społecznych dotyczących planowanej przebudowy ul. Sienkiewicza, czyli najważniejszej ulicy w mieście (powiedzmy – na równi z szosą). Podkreślam jej „najważniejszość” – jest ona istotna dla wszystkich mieszkańców, ponieważ absolutnie wszyscy z niej korzystamy. Kościół, cerkiew, plac miejski, urzędy – wszystko w jej otoczeniu.

Spotkanie odbyło się w godzinach pracy UM, a jak wyjaśniają władze miasta, poinformowani o nim zostali mieszkańcy, ale tylko ci, którzy wcześniej zgłaszali zapytania dotyczące tej inwestycji.

Były pan radny Paweł Buśko nie ukrywał publicznie swojej irytacji z tego powodu, pisząc w komentarzu:

– A gdzie była informacja o planowanym spotkaniu? Ciężko było napisać że “będzie” a nie że” było”? Jakoś tłumu mieszkańców nie widać – podkreślał.

Sam wówczas również byłem poirytowany, gdyż takie spotkanie chętnie bym zrelacjonował. Oczywiście jeśli odbyłoby się przed lub po moich godzinach pracy. To kolejna ważna kwestia – trudno oczekiwać tłumów w godzinach, w których większość z nas – mieszkańców pracujących na etacie, przebywa w miejscu pracy i zwyczajnie, najczęściej nie ma jak się urwać na takie konsultacje.

Jakby nie mówić, w poprzedniej kadencji jednak zdarzały się takie ukłony w stronę brańszczan, np. gdy debatowano o budżecie obywatelskim, a przecież debatowano także burzliwie. Oczywiście zdarzało się też nie organizować konsultacji, gdy wręcz należało to zrobić, np. podczas dyskusji o strefie przemysłowej, przez co później puszka Pandory otworzyła się z hukiem, przy kamerach, w czasie sesji RMB. Do której z w/w praktyk powinny dążyć nowe brańskie władze? Odpowiedź jest oczywista. Czasami po prostu trzeba zostać po standardowych godzinach pracy. Podkreślam – standardowych, bo kto jest burmistrzem, ten praktycznie nie posiada czasu wolnego od pracy. Takie buty.

Najzabawniejsze jest jednak to, że w sumie temat dyskusji jest raczej słodką odpowiedzialnością i stąd trudno zrozumieć dlaczego nie można było puścić info publicznie, z myślą o wszystkich z nas. Przecież nie zostaje nic innego niż tylko się cieszyć, że tak ważna ulica zyska nowy wygląd i bardziej praktyczny charakter. Mieszkańców powinno się wręcz zachęcać żeby przyszli i posłuchali nt. nowego ładu w mieście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Powodów do kręcenia afery nie ma żadnych, ale na przyszłość naprawdę trzeba mieć na uwadze to, że te kilka osób więcej mogłoby się zainteresować sprawą. Oczywiście wiadomo, że drzwi gabinetu burmistrza czy sekretarza są otwarte, ale po co umawiać się w 4 oczy z każdym z osobna, skoro od tego są spotkania otwarte. Nieco rozbawiła mnie ta sytuacja, bo – możecie Państwo wierzyć lub nie – głosy irytacji otrzymałem od osób, które naprawdę gorąco popierają naszą panią burmistrz. Z jednej strony byłem zdziwiony, ale z drugiej w sumie nie. Jak więc widać – chodziło tu przede wszystkim o kwestie techniczne, czyli kto by Brańskiem nie rządził, niech organizuje konsultacje w pełni transparentnie i w tzw. ludzkich godzinach 🙂

MÓWIĄ O NAS:

Kolorek w Brańsku

W czwartek i piątek (20-21 listopada) na instagramowym profilu kolorek07 ukazały się 2 filmy z kolorkowej wizyty w naszej miejscowości. Pierwszy miał charakter powiedzmy „turystyczno-krajoznawczy”, natomiast drugi – reklamowy, a przynajmniej tak go nazwałem, gdyż wystąpiły w nim tutejsze podlaskie firmy takie jak Arhelan, Pronar czy nasza restauracja Ziemia Brańska Gospoda.

O Kolorku po raz pierwszy usłyszałem podczas majowego meczu Jagiellonii, gdy zdobywała mistrzostwo Polski. Ktoś do mnie powiedział: oo, stałeś obok Kolorka, a ja zapytałem – obok kogo?! I wtedy wytłumaczono mi, że to jegomość o aparycji młodego Zenka Martyniuka (a tego pana, to akurat wtedy rzeczywiście spotkałem) i oratorskich zdolnościach a’la Krzysztof Kononowicz, gdyż nadużywa on tzw. podlaskiego zaciągania oraz zaimka zwrotnego „się” jak też słynnego podlaskiego „dla”.

Wówczas wydawało mi się to zwykłym pajacowaniem i szukaniem taniego poklasku, ale gdy zacząłem przyglądać się jego twórczości, to muszę przyznać, że gość nie tylko jest nieszkodliwy, ale wręcz pożyteczny. Jeździ po podlaskich miejscowościach i mówi o nich nie dość, że krótko i konkretnie, to ciekawie. Jest przygotowany. I przede wszystkim – mówi, przynajmniej o nas – DOBRZE.

Przypomnę, że zdarzało się też niedobrze, ale oczywiście nie z jego strony. Przecież inny ze słynnych podlaskich turystów (choć dziwnie ta nazwa brzmi, skoro Podlasianie wędrują po swojej własnej krainie, więc jacy z nich turyści?) tak życzliwy nie był. Nie tak dawno, bo w maju, zaraz po tym, gdy ów pan nie został obsłużony w Ziemi Brańskiej tak jak chciał, czyli nie dość, że poza długą kolejką i jak co najmniej jaśnie pan, na dodatek w dniu weekendowym i w godzinie szczytu, popełnił na Facebooku nieelegancki wpis. Jestem przekonany, że była to ocena niesprawiedliwa lub też doszło do przypadkowego nieporozumienia, gdyż regularnie odwiedzam ZBG i zawsze jest tam miła atmosfera i kulturalna obsługa. A tak – przypadkowi ludziska sobie mieli okazję poużywać, a Pani Dorota wiedziała, że wchodzenie z nimi w dyskusję było pozbawione sensu. Trzeba było to wszystko przyjąć na klatę. Gessler nie zaszkodziła, a swój krajan – niestety tak.

I wracając do Kolorka, a właściwie Karolka (Stefanowicza), bo tak się naprawdę nazywa – mam nadzieję, że odwiedzi także gminę Brańsk, gdyż tam też jest co zwiedzać. W sumie to nie pamiętam roku, w którym Brańsk pojawiał się aż tak często wśród szerszej publiczności. To dobry prognostyk na kolejne lata w kwestii promocji naszych stron.

PISZĄ O NAS:

Brańsk 1978 vs Brańsk 2024. Analiza tekstu prasowego „Wielki skok Brańska”.

A właściwie zapowiedź tekstu z „Dziennika Ludowego”, na który natrafiłem w kronice, dzięki uprzejmości pani dyrektor DPS-u Anny Klinickiej. Jest on na tyle długi, rozbudowany, barwny i wielowątkowy, że doczeka się oddzielnej analizy i interpretacji pełnej porównań do czasów dzisiejszych. Czy 46 lat różnicy to w przypadku Brańska przepaść? Pozornie tak, ale być może pewne wnioski nas wszystkich zaskoczą. Tak więc zapraszam już niebawem – postaram się dość szybko poradzić sobie z tym wyzwaniem.

Brańszczanin w Kanadzie

O swoim ciekawym życiorysie na łamach Gazety Współczesnej opowiedział pochodzący z Brańska, a mieszkający od wielu lat w Kanadzie, pan Sławomir Jacek Olszewski. Polecam tę rozmowę, naprawdę warto się z nią zapoznać. Jakiś czas temu zresztą otrzymałem maila od bohatera wspomnianego wywiadu i rzecz jasna, miałem o nim wspomnieć, lecz jak to czasami bywa – po prostu zapomniałem. Na szczęście pan Olszewski, który jest obecnie cenionym psychologiem, szybko o sobie przypomniał, choć na łamach innych podlaskich mediów.

https://wspolczesna.pl/z-branska-do-kanady-slawomir-jacek-olszewski-zycie-na-emigracji/ar/c1p2-26992345

KRÓTKO:

– 15 listopada ruszyła pierwsza w historii, rekrutacja do Brańskiego Klubu Malucha. Placówka od 1 stycznia 2025 roku będzie oferować 16 miejsc opieki dla najmłodszych mieszkańców naszego miasta.

– We wtorek, 19 listopada w brańskim Przedszkolu im. Sióstr Sercanek odbył się obrzęd pasowania na przedszkolaka. Najmłodszym podopiecznym placówki towarzyszyli: rodzice, nauczycielki z panią dyrektor placówki oraz władze miasta Brańsk.

– Piątek, 22 listopada jest ostatnim dniem głosowania na projekty Budżetu Obywatelskiego Miasta Brańsk. Mieszkańcy mogą głosować na jedną z trzech propozycji: metodą tradycyjną – w siedzibie Urzędu Miasta lub w sieci na: https://bransk.budzetobywatelski.pl/glosowanie

– W sobotę, 30 listopada na placu miejskim w Brańsku odbędzie się uroczysta przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Wydarzenie rozpocznie się o 11:00. Będzie to już druga przysięga terytorialsów w naszym miasteczku. Poprzednio – w takim charakterze – gościliśmy wojskowych na krótko przed wybuchem pandemii – 15 lutego 2020 roku.

– Także 30 listopada zakończy się świąteczna akcja „I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem!”. W siedzibie MOK-u można składać dary na rzecz małych pacjentów z oddziałów: onkologicznego oraz hematologicznego UDSK w Białymstoku. Zbierane są: drobne zabawki, materiały plastyczne, poduszki, kocyki, mokre chusteczki, pieluchy. Wszystkie artykuły muszą być nowe.

– W Brańsku trwa proces masowej wymiany wodomierzy w gospodarstwach domowych, tak aby można było korzystać z odczytu radiowego. Będzie to stanowić udogodnienie zarówno dla pracowników hydroforni, ale też i przede wszystkim – dla mieszkańców.

– Wzorem lat ubiegłych, hala sportowa w Brańsku będzie otwarta dla dorosłych mieszkańców w piątkowe, jesienne wieczory.

– W niedzielę, 1 grudnia, mieszkańcy Domanowa udadzą się do lokali wyborczych, aby w wyborach uzupełniających wybrać nowego radnego Gminy Brańsk. Miejsce Marka Brzozowskiego zajmie jeden z dwóch kandydatów: 37-letni Paweł Opiatowski (KWW Pawła Opiatowskiego) lub 60-letni Sławomir Paprocki (KWW Przyszłość Domanowa).

– SPORT: Drużyna Pioniera Brańsk zakończyła rundę jesienną podlaskiej klasy okręgowej na 2. miejscu z 32 punktami na koncie. Jej bilans to: 10 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki oraz 49 zdobytych goli przy 23 straconych. Jest to najlepsza piłkarska jesień w 30-letniej historii brańskiego klubu. Pionier uzyskał jak dotąd najwyższą lokatę w KOS, a także awansował do 1/8 finału Okręgowego Pucharu Polski. Najskuteczniejszym ligowym strzelcem również jest zawodnik Pioniera. Dzięki hat trickowi w sobotnim wyjazdowym spotkaniu z Sokołem Sokółka (wygrana 4:1), Piotr Zdanowicz przystąpi do rundy wiosennej z dorobkiem 15 bramek.

One thought on “PRZEGLĄD TYGODNIA #49 (12-24 listopada 2024)

  1. Pozdrowienia

    Panie Pietraszko,
    Dziękuję bardzo nie tyle za promowanie mnie, co za ukazanie osoby która reprezentuje Bransk poza swoim krajem ojczystym i nigdy nie zapomniała gdzie się urodziła, wychowała, zawsze pamięta i mile wspomina.
    Dla czytelników i mieszkańców Branska, pozdrowienia z malowniczej wyspy Vancouver (Vancouver Island) położonej w Kolumbii Brytyjskiej, w Kanadzie.
    Dr. Sławomir Jacek Olszewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *