My – przedsiębiorczy. Cz. 2 – Sklepy spożywcze.

W drugiej części naszego luźnego raportu o stanie brańskiego handlu i usług nie będzie już tak długiego i szczegółowego wywodu jak w przypadku gastronomii. Dlaczego? Otóż ta ma się w Brańsku naprawdę dobrze, natomiast nie można tego powiedzieć o sklepach spożywczych prowadzonych przez lokalnych przedsiębiorców. Te spotkał naprawdę ciężki los.

Od ponad dekady, czyli od momentu pojawienia się w Brańsku dyskontu Biedronka, liczba małych sklepów prowadzonych przez brańszczan zaczęła się wyraźnie zmniejszać. Oczywiście powody zamknięcia działalności mogły być inne, przeróżne, ale na pewno nie w większości przypadków. Podajmy więc kilka przykładów:

  • Pan Marek Kryński niegdyś prowadził w Brańsku trzy sklepy z sieci „Abc” – dzisiaj żadnego.
  • Państwo Kołoszkowie zrezygnowali z prowadzenia większego sklepu w budynku Klubu Rolnika (obecnie Klub Seniora). Pozostali jedynie przy swoim przydomowym kiosku.
  • Najbliżej Biedronki – na osiedlu Piaski – znajdowały się sklepy Państwa Wasilewskich i Olędzkich. Dzisiaj nie istnieją.

Obok Biedronki, warto wspomnieć o sieci sklepów Arhelan. Od lat istniał w Brańsku tylko ten na przedmieściu, przy ul. Bielskiej. Przy silnej obsadzie reszty sklepów spożywczych, ten nie stanowił zbyt znaczącej konkurencji. Obecnie są u nas już 4 sklepy pod tym szyldem. Dwa z nich można uznać za dość duże pod względem powierzchni i zaopatrzenia. Codziennie odwiedzają je setki brańszczan.
Niewątpliwym problemem brańskich przedsiębiorców jest to, że żaden z prowadzonych przez nich sklepów spożywczych nie zapewnia tak wielkiego wyboru jak w sieciowych marketach. Pełnią one funkcje typowo osiedlowych sklepów z najbardziej podstawowymi produktami w asortymencie.
O tym jak jednak ważna i pożyteczna jest to funkcja nie musimy wspominać – zwłaszcza w przypadku otwartego także w niedzielę i niektóre święta sklepu Jawor (jeśli ktoś inny otwiera w wolne dni, proszę nam o tym wspomnieć). Jak wiadomo, zawsze warto mieć sklep otwarty „w razie W”, dlatego doceniamy.


Niestety, czasami niewielkie różnice w cenie przyciągają grupy osób do kupowania w „obcych” sklepach zamiast u sąsiada. Jest to przykre, ale niestety – prawa rynku są bezlitosne. Pocieszać się można jedynie tym, że duże sklepy dają pracę także brańszczanom oraz mieszkańcom okolicznych miejscowości.

Z racji, że wspieramy wszystko, co lokalne, wypada stworzyć „listę chwały” ostatnich brańskich sklepów spożywczych prowadzonych przez wytrwałych mieszkańców:

  • Manhattan przy dworcu PKS – państwo Fiedorowiczowie
  • U Biskupa” ul. Piłsudskiego – państwo Popławscy
  • Jawor Chorten (naprzeciw placu miejskiego) – państwo Wiśniewscy*
  • Nat-Just-Mar – ul. Binduga – państwo Kołoszkowie

Wniosek z tego artykułu powinien być prosty – czasami trudno nie zrobić większych zakupów w markecie, ale przynajmniej po te drobniejsze powinniśmy udawać się w pierwszej kolejności do naszych brańskich sąsiadów z małych sklepów. Wprowadzenie takiego nowego nawyku u choćby kilkudziesięciu osób bardzo mocno wesprze „Ostatnich Mohikaninów” brańskiego handlu spożywczego.

PS: Obcokrajowcy z Zachodu, przyjeżdżając do Polski często są w szoku, widząc jak Polacy w dyskontach robią drobne zakupy – u nich jest to najczęściej sytuacją nie do pomyślenia.

*Sklepowi Jawor przysługuje dodatkowa pochwała za niedawne ozdobienie elewacji starymi zdjęciami i nawiązanie do dawnej architektury Brańska. Czekamy na kolejne takie elementy.

Edytowane:
Dziękujemy czytelnikowi, który przesłał nam informację o tym, że w niedziele otwarte są też sklepy “U Biskupa” i “Manhatan”

3 thoughts on “My – przedsiębiorczy. Cz. 2 – Sklepy spożywcze.

  1. Ona

    Niestety brańskie społeczeństwo ( już nawet nie z racji oszczędności) woli robić zakupy gdzie indziej aby „nie u swoich” , choć są pewne wyjątki. Natomiast te nasze lokalne sklepiki nie mają szans aby utrzymać poziom cenowy taki jak w sklepach wielkopowierzchniowych gdyż niejednokrotnie ceny zakupu dla nich są na poziomie sprzedaży tych drugich. Patrząc i obserwując „naszych” może nie mają wielkiego asortymentu ale przede wszystkim wspierają okolicznych producentów a to jest bardzo ważne, szkoda tylko ze niedostrzegane przez większość. Sklepiki są otwarte w niedzielę i święta, nie jak niektórzy mówią aby się „nachapać” ale przede wszystkim aby się utrzymać i mieć na bieżące opłaty, które rosną w nieubłaganym tempie a również dlatego, żeby Kowalski mógł kupić to o czym zapomniał w tygodniu a np. U Biskupa już od Ok 11.00 można kupić świeżutki chleb z lokalnej piekarni pana Marka Klinickiego. Ja osobiście bardzo szanuję Brańskich przedsiębiorców i ich determinację w tym co robią a czasy są bardzo trudne nastawione na zabicie małych firm i firemek czego potem będziemy mocno żałować.
    #kupujęlokalnie
    #wspieramlokalnychprzesiebiorcow

  2. Pingback: „My przedsiębiorczy” – cz. 3. Zakłady mięsne w Brańsku.

Skomentuj Rafał Korzeniewski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *