Kwesta – informacja o zebranej kwocie.

1.11.2016 na cmentarzu parafialnym w Brańsku prowadzona była w imieniu Fundacji Niezłomni kwesta na “Ekshumację i identyfikację Żołnierzy Wyklętych”.

Zebrano  kwotę 1929 zł 64 gr.

Kwota została przelana dziś na konto fundacji.

Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękuję za hojność.

Specjalne podziękowania kieruję do wolontariuszy – harcerzy z 15 WDH “Inka”  z Brańska.

Rafał Korzeniewski

8 thoughts on “Kwesta – informacja o zebranej kwocie.

  1. kenap

    Wielkie podziękowania za patriotyczną postawę dla ludzi zamieszkujących Brańsk i okolicę za okazaną pomoc.
    Dzięki pomysłowi i zaangażowaniu się w kwestę Rafała Korzeniewskiego i Harcerzy , Fundacja Niezłomni im. mjr. Z. Szendzielarza ps. Łupaszka . Będzie mogła kontynuować dalsze poszukiwania żołnierzy Polskiego Podziemia Niepodległościowego .
    pozdrawiam.

  2. Pawel.W.

    Czy te pieniadze nie zostana czasem przeznaczone na na marsz ONR-owcow w Hajnowce? Jak pokazuje nam historia pan Mieczyslaw Korzeniewski Czynnie uczestniczyl w tym nacjonalistycznym pochodzie wciagajac w to również branskich harcerzy.

    1. Rafał Korzeniewski Post author

      Środki pozyskane w zbiórce zostały niezwłocznie rozliczone i przelane na konto Fundacji Niezłomni.
      Domyślam się, że to dla Pana jednak żadna pociecha – w końcu fundacja także zajmuje się Żołnierzami Wyklętymi.

      Następnym razem, gdy będzie Pan snuć jakieś niejasne insynuacje, to proszę mieć odwagę by podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem. W przeciwnym wypadku wiadomości na tym poziomie trafią tam gdzie ich miejsce. Czyli do śmieci.

  3. Pawel.W

    Oczywiscie moja aluzja ze pieniadze z kwesty beda przeznaczone na inny cel byla nie na miejscu za co przepraszam. Chodzilo mi bardziej o wszczecie malej dyskusji na temat zolnierzy wykletych. Major Łupaszka byl dowodca 5 Wileńskiej Brygady AK w ktorej sklad wchodzil 2 szwadron ktorego dowodca byl Bury, odpowiedzalny za: Zbrodnie w Zaleszanach, mord w Puchałach Starych i mordy w miejscowościach Zanie, Szpaki i Końcowizna. Uwazam ze nalezy rozrozniac walke z komuna i sowietami od mordowania ludnosci cywilnej tylko i wylacznie dlatego ze byli wyznawcami wiary prawoslawnej. Sam Łupaszka 25 stycznia 1945 r. we wsi Swejginie kolaborowal z niemcami. Wiec uwazam ze marsze w Hajnowce sa nie na miejscu. A ze panskiego ojca znam od dziecka i uwazalem za inteligentnego czlowieka zdziwilo mnie jego uczestnictwo w tym nacjonalistycznym przedsiewzieciu.

    1. Rafał Korzeniewski Post author

      Dobrze, że stać Pana na jakąkolwiek refleksję. W przyszłości proponuję pomyśleć przed faktem niż po. Pańskie tłumaczenie jednak sie nie kleji. Co mają wspólnego personalne oskarżenia o nieuczciwe przeznaczenie środków z kwesty z dyskusją o V WB AK.
      Zresztą nawet tutaj dokonuje Pan nadużycia. Wiąże Pan mianowicie pacyfikacje przeprowadzone przez III WB NZW z osobą Łupaszki. Pozostaje pytaniem czy jest to celowy zabieg, czy po prostu wyraz ignorancji.

      Tak czy siak, odnośnie dyskusji i osądów nad Żołnierzami Wyklętymi należy zauyważyć, że wpisuje się Pan w bardzo bogatą i długą tradycję ich wyklinania. Jak wiadomo jedyna słuszna i dobra władza komunistyczna w Polsce “nie miała żadnych przeciwników”, więc wszyscy Ci którzy nimi w rzeczywistości byli skazani zostali na miano bandytów, faszystów, zwyrodnialców. Scigało się ich i mordowało jak zwierzęta. Niewiele lepszy los spotykał ich rodziny. Najogólniej mówiąc ten stan rzeczy utrzymywał się przez dziesięciolecia. Rzeczywistość pokazuje, że nadal jest to bardzo modny i popularny punkt widzenia. Wielu, którzy obecnie sie do tego nurtu myślenia zaliczają prawdopodobnie nie ma żadnej refleksji z tym związanej. Mamy więc kolejne pokolenie i kolejny przykład pożytecznych idiotów.
      Pewnie jest w tym gronie część całkiem porządnych i wrażliwych ludzi. Małe to jednak usprawiedliwienie.

      Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie jestem idealistą, który wierzy w to, że wśród Żołnierzy Wyklętych nie było bandytów. Na pewno się tacy zdarzali. Okres wojny niestety temu sprzyja. Jednak takie zachowania były surowo karane już na poziomie samej organizacji. Choćby i przez wspominanego tu Burego. Można śmiało powiedzieć, ze takie zachowania mimo skrajnie trudnej sytuacji były jednak w organizacjach marginesem. Po części wynikało to z ich morale, wartości które wyznawali a po części z obawy przed karą. Z nikim się wtedy nie patyczkowano. Kradzieże, rozboje karane były śmiercią. Nie można tego jednak powiedzieć o drugiej stronie.
      Należy też pamiętać o tym, ze w tym czasie nie brakowało w lasach i zwykłych bandytów, którzy nie mieli żadnych innych pobudek jak rozboje. Chętnie przypisuje się dziś ich winy Wyklętym, zapominając o tym, że Wyklęci zwalczali także i tych pospolitych bandytów.
      Nowopowstała bezpieka charakteryzowała się zupełnie przeciwnymi do niepodległościowej partyzantki postawami. Tutaj to szlachetne postawy były wyjątkiem. To po prostu było wpisane w ten system. Niestety ten zbrodniczy system trwał przez kolejne dziesięciolecia. Jak tragicznie odbiło się to na naszym kraju i narodzie, tego doświadczamy nawet dziś – po prawie 30 latach od transformacji ustrojowej.

      Upomina sie Pan o dyskusję i rozliczanie Żołnierzy Wyklętych. Czy kiedykolwiek przeszły Panu przez gardło albo chociaz przez myśl przynajmniej symetryczne oczekiwania wobec zbrodniarzy komunistycznych? Ich współpracowników i kolaborantów? Jeśli tak, to proszę o przykład, odesłanie do dyskusji, w której Pan takie myśli wyraża.

      Jakże łatwo dziś wydawać wyroki. Jakże łatwo rozróżniać walkę z komuną i sowietami od mordowania ludności cywilnej. Jakże łatwo stawiać śmiałe tezy o tym, że III WB NZW dokonywała mordów na tle narodowościowym czy religijnym. Jakże łatwo oskarżać o to wszystko tych, którzy już obronić sie nie mogą. Tylko jakie ma Pan na to dowody? Na czym opiera Pan te swoje śmiałe tezy? Na ustaleniach komunistycznej bezpieki? Na treści Przeglądu Prawosławnego. Na fragmencie z opinii jednego prokuratora? A moze na kryminałach Bondy? Coś pominąłem?

      Każda wojna jest straszna. Na każdej wojnie giną osoby bezbronne. Najbardziej boli gdy to sa dzieci, kobiety, starcy. Staje się to jednak w różny sposób. Czasem dzieje się to tak jak Wołyniu, a czasem zupełnie przypadkowo, wbrew intencjom. Jak było tutaj?
      Pan zdaje się wiedzieć. Ale i ja wiem swoje. I to są zupełnie różne spojrzenia na te zagadnienie. Pan twierdzi, że ludność cywilna była tam mordowana tylko i wyłącznie ze względu na narodowość i wyznanie. Ja twierdzę, że tak nie było. Pan zapewne twierdzi, ze kobiety i dzieci zamordowane były z zimną krwia, z premedytacją. Ja uważam, że zginęły przypadkowo, niezamierzenie. Oczywiście tak czy siak straszne jest to, ze zgninęły. Tak stać sie nie powinno. Ale te okoliczności przeciez zupełnie zmieniają perspektywę z której się ocenia te wydarzenia i ich uczestników. Jak więc widać, sa przynajmniej dwa sprzeczne ze sobą podejścia do tej sprawy. Zapewne po środku jest wiele odcieni szarości.
      A teraz co do stanu formalnego. Jedynym obecnie, formalnie wiążącym wyrokiem w sprawie Burego jest ten z 1995 roku. Bez względu więc na Pana osobiste przekonania nie ma Pan najmniejszy podstaw zabraniać komukolwiek poszanowania jego imienia. Powinien tez Pan uważać z wyrażaniem swoich opinii na jego temat, tak by nie musieć potem przepraszać za swoje słowa – jak choćby ostatnio burmistrz Hajnówki.
      Zgodzę się natomiast z tym, że w naszym terenie szczególnie można by znaleźć w sobie więcej empatii i zrozumienia emocji, które wywołuje jego postać. Narzuca się tu jednak od razu refleksja, że być może jest to wynikiem tego, że w całym poprzedzjącym okresie nie tylko postać Burego ale i każdego innego Wyklętego była przedmiotem nieustających obelg i oksarżeń. Patrzac na to z tej strony łatwo można zrozumieć ten sposób odreagowania. Dodatkowo konflikt ten jest ciągle odgrzewany, podsycany. Co roku media epatują swoimi subiektywnymi ocenamy, co roku sypią sól w jątrzące się rany.
      A rozwiązanie konfliktu jest w zasięgu ręki. Wystrczyłaby dobra wola. Niestety brakuje jej. Niestety tez po obu stronach.
      Proszę dokonać rachunku i zastanowić się kto bardziej przeginał i przez jak długi okres czasu. Kto bardziej zachwiał tę równowagę.

      Rozpisałem się. Może niepotrzebnie. Z reguły nie dyskutuję z anonimami. Niech to więc będzie pojedyńczy wyjątek. Jeśli Pan wstydzi się, czy boi, by pod swoimi pogladami podpisać się swoim nazwiskiem to i ja się nie będę więcej wysilać.

      1. Pawel.W

        I w tej ostatniej kwestii musze sie z panem calkowicie zgodzic. Bedzie lepiej jak pan nie bedzie sie wiecej wysilac.

  4. Kenap

    Dziwne porównanie “W Norymberdze też się tłumaczyli”?

    Bardzo chętnie z Panem anonimem Pawłem podyskutuję merytorycznie i na prawdziwe argumenty z podaniem źródła informacji.

Skomentuj Pawel.W. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *